Wydawnictwo Oficyna
Strona główna Dziennik Muzyczny
Wydawnictwo Oficyna Kompozytorzy Dziennik Muzyczny Recenzje Instytut Neuronowy Do pobrania Krótki opis Kontakt
 
 

     

Poprzednie 

Następna

Koszalin, 28. 07. 2010 r.

 

 

 

Dla tych, którzy mi zarzucą, że stale tylko obrażam biednych Polaczków, wypominając im głupotę, powiem słowami Awicenny:

 

Przy tych kilku nieukach, którzy to mniemają

w swej głupocie, że tylko oni rozum mają,

bądź osłem, bo te osły w bezmiarze osielstwa

każdemu, kto nie jest osłem, niewiarę wmawiają.

 

Osielstwo to słowo warte tego, by je dodać do słownika. Idąc za śladami Abu Ali Ibn Siny, być może Erazm z Rotterdamu spłodził swój traktat chwalący głupotę. A starożytne osły Apulejusza... Czyż nie stąd pochodzi udawanie głupka wśród ludzi, którzy tak są nadęci, że zawsze im się wydaje, że wszystko wiedzą najlepiej.

 

Jak ci spece od relacji z prasą, którzy twierdzą, że armia nie naruszyła procedur, lotnictwo nie naruszyło procedur, kancelaria jedna i druga nie naruszyła procedur... bo takich procedur nie było. A gdzie myślenie o bezpieczeństwie osób powierzonych pod ochronę? Durne stado osłów i nieuków.

 

Ale nie, ty Hendzel, siedź cicho. Mów o sobie per osioł, bo zaraz jeden powie, że jesteś szowinista i oszołom, drugi, że jesteś katolicki fanatyk, a inny, że wróg kościoła katolickiego. I tak w kółko. Całe serie plwocin.

 

A tak, ty nic nie wiesz, nie znasz się nawet na muzyce, którą się zajmujesz. Nawet muzyka to tylko ryczenie osła, którego ktoś za ogon pociągnął, by wydarł do przodu.

 

Od tego wiatru flaga się nieco poobdzierała. Jest jak sztandar na broniącej się fortecy. A może zaraz zakrzykną: „Narodowiec, chwalca narodu i nie ma w tym intelektu!”. Oj, brawo, panowie i panie Polaczkowie. A Polskę już udało się wam zdefiniować? Może przez mazurka? Tylko jakiego – muzycznego, czy tę słodycz od cukiernika?

 

Osioł idzie ulicą, ryczy sobie dziarsko, rytm trzyma i tonację. Płynie po harmonii dziwnej, jak wiatr na deszczu i deszcz na wietrze. Jak flaga. Z czasem sczernieje zupełnie. Orła ogryzą wszawe brudy lecące z nieba. Kości mu zbieleją. Nasza przeczysta atmosfera muzyczna.

  

 

Andrzej Marek Hendzel

 

Do góry